Opozycjo, tylko nie zepsuj!
Zmarł mecenas Jan Olszewski, wybitny prawnik, nieustraszony obrońca działaczy opozycji w PRL, wyrazisty polityk, późniejszy premier, jedna z czołowych postaci prawicy. Pochylmy głowy w skupieniu.
Na naszym blogu satrustequi podał dziś rano wyniki sondażu dla Radia Zet. Wyniki poparcia społecznego): PiS 35,05, Platforma Obywatelska 32,2, Wiosna 11,98, Kukiz 5,75. Oczywiście, to tylko jeden z niezliczonych sondaży, jakie nas jeszcze czekają. Sytuacja, jak to mówią, „jest dynamiczna”. Zapewne wiosna straci jeszcze trochę swojego powabu, ale ciekawe, ile poparcia straci jeszcze PiS. Szczęście się od PiS odwróciło. Prawo i Sprawiedliwość nie przegrywa z mało wyrazistą opozycją, przegrywa z samym sobą. W opozycji tylko Robert Biedroń odkrył karty, przedstawił program, który może nam nie odpowiadać, ale przynajmniej jest. Liberalny obyczajowo i radykalny w sprawach państwo-Kościół, Kaczyński nie musi się Wiosny obawiać.
Bo też głównym zagrożeniem dla PiS jest sam PiS. Bo też spójrzmy na wydarzenia, które zagrażają partii Kaczyńskiego. Srebrna afera. Mniej więcej jedna trzecia wyborców popiera PiS, ale Srebrna nie może zniknąć. Ta sprawa będzie się ciągnęła, nawet przy największej życzliwości prokuratury Ziobry. Straty będą trudne do przewidzenia, niekoniecznie duże, ale będą.
Afera KNF. Mało ludzi rozumie, o co chodzi, ale 40 mln zł było do wzięcia. Ani Marek Ch., ani prezes NBP Glapiński, ani tajemniczy adwokat Kowalczyk z Częstochowy, ani wreszcie bankier Leszek Czarnecki nie są ludźmi Tuska, nie on ich mianował. Wygląda na to, że przychylność Kaczyńskiego pomogła Glapińskiemu, „Glapa” był ojcem chrzestnym Chrzanowskiego, ten promował Kowalczyka, do tego istniał jeszcze „plan” nacjonalizacji za 1 zł banku Czarneckiego. Sami swoi, ani śladu działania opozycji. Przeciwnie – to prezent z nieba.
A Srebrna? Owszem, tutaj można i trzeba mówić o roli „Wyborczej” i jej dziennikarzy, ale „dziennikarskie hieny” nie miałyby żeru, gdyby nie Srebrna – sto razy obgryzana, ale ciągle jeszcze to smakowity kąsek. Taśma Kaczyńskiego to kolejny cios w PiS, który nie jest dziełem opozycji. Niezależne media, z TVN i „Gazetą” na czele, nadały sprawie tylko zasłużony rozgłos. Reszta jest robotą PiS, najbliższego kręgu prezesa, „pani Basi”, zaufanego pana Kujdy z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, dziś oskarżonego o współpracę z SB, co jest kolejną bombą w bunkrze PiS, także zdetonowaną nie przez opozycję.
A TVP, której informacja i publicystyka odbiera jakąś część poparcia PiS?
A chłód w stosunkach z Brukselą, Berlinem, Paryżem? Owszem, w Waszyngtonie mamy swoje pięć minut i to się może podobać, ale już słyszymy o klienteliźmie, o tym, że jesteśmy koniem trojańskim Stanów w Unii Europejskiej, oraz ostrzeżenia, że Trump jest nieprzewidywalny i łaska pańska na pstrym koniu jeździ. W sumie: nadszedł czas żniw dla opozycji. Byle tylko nie zabrała się do roboty.