Wstyd i niesmak

Stało się coś niesłychanego i zawstydzającego. Polskie Ministerstwo Sprawiedliwości zamierzało wstąpić na drogę sądową przeciwko grupie prawników z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy ośmielili się napisać krytyczną opinię na temat reformy prawa karnego.

Licząca kilkadziesiąt stron opinia zawiera wiele uwag krytycznych (część uwag uwzględniono wcześniej), co tak wzburzyło resort sprawiedliwości (!), że dopatrzył się „kłamstwa”, w walce z którym („ta zniewaga krwi wymaga”) zamierzał wystąpić do sądu. Nie trzeba być prawnikiem, żeby zobaczyć, że wnoszenie przez państwo do sądu oskarżenia z powodu takiej czy innej opinii „grozi śmiercią lub kalectwem”, a – pisząc serio – stanowi poważne zagrożenie dla wolności słowa, a także wolności akademickiej.

Nic dziwnego, że rozległy się głosy oburzenia i zdumienia, choć po tym wszystkim, co wyczynia ministerstwo Ziobry, trudno się jeszcze czemuś dziwić. Po kilku dniach protestów ministerstwo zrezygnowało z niefortunnego pomysłu. Ziobro się wycofał (ciekawe, pod czyim wpływem?). „W tej sprawie wszystko jest jasne – powiedział nieoczekiwanie – i społeczeństwo widzi, kto się boi prawdy”.

Dodał, że zapowiedź złożenia pozwu wywołała „cenną dyskusję”. Moim zdaniem społeczeństwo (a przynajmniej jego zainteresowana część) jeszcze raz zobaczyło, co się wyprawia w Ministerstwie Dobrej Zmiany. Ciekawe, czy trafią do sądu autorzy najnowszej statystyki Trybunału Konstytucyjnego, z której wynika, że liczba rozpatrzonych spraw maleje z roku na rok, a ich przewlekłość rośnie.

Adwokat Rafał Dąbrowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej, pisze w „Rz”, iż dzięki inicjatywie ministerstwa do opinii publicznej przebiło się najważniejsze – to, co w niespotykanym tempie Sejm uczynił z kodeksem karnym – w niekonstytucyjnym, nadzwyczajnym trybie. „Czekałem na sprawę, chcąc zobaczyć, jak resort w procesie cywilnym będzie walczyć o swoje dobre imię i jakie są te kłamstwa, jakie kryją się w opinii”. Autor miał nadzieję, że ministerstwo – jako strona w sprawie – odczuje na własnej skórze, co się stanie z procesem cywilnym pod rządami nowej procedury.

„Pozwu nie będzie – pisze z niejakim rozczarowaniem mecenas Dębowski. – Zostanie tylko wstyd i niesmak”. Ja bym tylko dodał jedną uwagę: co by było, gdyby gniew i złość ministerstwa zwróciły się nie przeciwko wpływowemu gronu profesury Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale przeciwko zwykłemu obywatelowi, który ośmielił się powiedzieć „nie” resortowi pana Ziobry?

Zaproszenie
Prawnik i zastępca RPO dr Maciej Taborowski będzie naszym gościem w TOK FM w niedzielę 23 czerwca – jak zwykle po godz. 10.