Pan Bóg nas nie lubi?
Katastrofa za katastrofą. Chronologicznie: katastrofa hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tuż pod bokiem szeryfa Ziobry działa(ła?) szajka produkująca hejt internetowy na niepokornych sędziów, którzy zwalczali „reformę wymiaru sprawiedliwości”, posługując się nielegalnie ich danymi osobistymi, plugawym językiem („wyp…” do pierwszej prezes Sądu Najwyższego), plotkami, insynuacjami itd.
Kto był szefem – nie wiadomo, aczkolwiek można się domyślać. Hersztem był wiceminister, prawa ręka Ziobry, który oczywiście niczego nie wiedział i natychmiast „podjął decyzje personalne” (ale nie wobec siebie). Bohaterskie służby i prokuratura zwlekały kilka dni (!) z zabezpieczeniem dowodów. Ujawniona przez niezależne media afera jest rozwojowa, choć premier uważa sprawę za zamkniętą.
Katastrofa kanalizacyjna. Z niewiadomych na razie przyczyn rozszczelniły się, a może i gorzej, dwa ogromne kolektory ścieków, które – podobnie jak przed budową obecnego systemu – trafiają teraz bezpośrednio do Wisły. Do brudnych ścieków wlewają się brudne chwyty polityków. Minister Suski mówi o Czarnobylu, inni z PiS – o katastrofie ekologicznej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski woli mówić o „wielkiej katastrofie, której nikt nie lekceważy”.
Wojsko Błaszczaka zaoferowało pomoc, za którą stolica podziękowała i nie skorzystała, co wywołało rozgoryczenie w koszarach. Na szczęście po pierwszej wymianie strzałów u premiera Morawieckiego spotkał się sztab z udziałem ministrów i Trzaskowskiego. Rozważana jest budowa przez wojsko mostu pontonowego, który umożliwi „transport” ścieków na prawy brzeg Wisły, a stamtąd do oczyszczalni Czajka. Rząd jest bardzo aktywny, jeszcze kilka dni temu premier był u stóp Giewontu, gdzie miała miejsce inna, piorunująca katastrofa. Katastrofy mogą odsunąć aferę hejterską w ministerstwie Ziobry na dalszy plan.
Trzecia katastrofa: Trump nie przyjeżdża na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, zamiast niego zaszczyci nas wiceprezydent Mike Pence. Polityk – w odróżnieniu od Trumpa – raczej bezbarwny i szalenie konserwatywny, wręcz fundamentalista religijny, na prawo od Iwana Groźnego. Tak panowie zostali dobrani: jeden barwny utracjusz, grzesznik i sybaryta, a obok niego cnotliwy i bogobojny asceta.
Oficjalnie powodem odwołania (przełożenia na inny termin) wizyty jest zbliżający się od Południa USA groźny huragan Dorian. W południowych Stanach huragany wyrządzają wielkie szkody, które corocznie oglądamy w TV. Byłoby niezręczne i kosztowne politycznie, gdyby prezydent bawił wtedy w Europie, zamiast w trudnych chwilach być z narodem. Rachunek wyborczy jest prosty. America first. Elektorat first.
Druga przyczyna: Dania odpadła, bo nie chce sprzedać Grenlandii, więc po co tracić czas na taki mały kraj? Trzecia: szczyt G7 w Biarritz nie był sukcesem prezydenta USA – Berlin, Paryż nie ukrywają dystansu. Czwarta: Polska nie zając, nie ucieknie. Stosunki są intensywne, Duda and Co. byli niedawno z oficjalną wizytą w USA i zapowiedzieli duże zakupy, nowe miejsca dla dalszych żołnierzy amerykańskich, samoloty F-35, infrastruktura i za wszystko płacą. Niebawem mają wybory. Po co mam robić komuś kampanię albo ingerować w sprawy polskie? Lepiej poczekać na nowy rząd. Duda na pewno na mnie poczeka. Last but not least – po co się męczyć i znów lecieć przez Atlantyk. God, bless America.
PS Zaproszenie
Prof. Paweł KOWAL (PAN, historyk i polityk), Katarzyna PIEKARSKA (założycielka i dyrektorka Europejskiej Akademii Dyplomatycznej) oraz Wojciech SZACKI (Polityka Insight) będą naszymi gośćmi w TOK FM, niedziela 1 września o godz. 10:05. Zapraszam!