Tusk pasuje, my nie

Donald Tusk powiedział „pas” i wycofał się z rozgrywki o prezydenturę. Uczynił to miesiąc wcześniej, niż kazał oczekiwać na swoją decyzję. To wyczekiwanie było nieznośne (patrz mój poprzedni post) i z każdym dniem osłabiało szanse opozycji.

Były premier musiał uznać, że w rywalizacji z urzędującym prezydentem Dudą jest skazany na porażkę. W swoim oświadczeniu powiedział, że dźwiga ciężar niepopularnych decyzji, jakie podejmował i od których się nie odżegnuje. Konsekwencje osobiste tej decyzji nie są dramatyczne. Za miesiąc Tusk może zostać szefem EPP, Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w Parlamencie Europejskim – i będzie miał ręce pełne roboty, ponieważ ta partia słabnie. Rezygnacja Tuska z udziału w wyborach ułatwi mu wybór na to stanowisko.

Natomiast konsekwencje polityczne decyzji Tuska są poważne. Po pierwsze, osierocony obóz centroprawicy w Polsce traci potencjalnego przywódcę. W Platformie Tusk nie ma delfina. Kiedy wreszcie ta partia rozwiąże problem Schetyny, luka na stanowisku przywódcy okaże się jeszcze dotkliwsza.

To dobry znak dla Zjednoczonej Prawicy. Czy Andrzej Duda jest do pokonania w maju 2020 r.? Szanse kandydata (-ki) opozycji są skromne. Dobra koniunktura gospodarcza, silne zaplecze PiS i Kościoła, wrogie media publiczne – to wszystko ogromne przeszkody. Dochodzi brak przywództwa, brak wspólnego kandydata, stracony czas (m.in. z powodu czekania na decyzję Tuska), a także czas i energia, jakie pochłonie rywalizacja po stronie opozycji. I utracony, „obrażony” elektorat własny Tuska, który w maju 2020 może zostać w domu.

Tusk nie miał lepszego wyjścia niż rezygnacja, ale sprawił zawód tym, którzy wierzyli, że ich idol nie spasuje, kiedy ojczyzna przeżywa trudne chwile, stając się łupem Kaczyńskiego. Takie zresztą nadzieje Tusk karmił. 5 listopada to ważna data – Tusk rezygnuje, prezydent Duda wskazuje na Macierewicza (postać dawniej zasłużoną, ale dzisiaj groteskową) w Sejmie i prawie pewny jest awans Piotrowicza, Pawłowicz oraz Chojny-Duch do zrujnowanego „Trybunału Konstytucyjnego”. Te nazwiska mówią same za siebie.

Na szczęście w polityce nie ma nic definitywnego. Opozycja musi działać błyskawicznie, Tusk może poczekać, ma dopiero 62 lata. Za cztery lata z okładem będzie nowe rozdanie. Tusk pasuje, my – nie.

Zaproszenie
Prof. Mirosław Wyrzykowski, znakomity prawnik, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, oraz znany publicysta Łukasz Warzecha („Do Rzeczy”, „Rzeczpospolita”, Onet) będą naszymi gośćmi TOK FM – w niedzielę 10 listopada o godz. 10:05. Będzie o czym mówić! Zapraszam.