Janusz, jadę z Tobą!
Podobno ponadstuletni most w Pilchowicach może zostać sprzedany filmowcom z USA celem widowiskowego wysadzenia go w powietrze. Podobno zabytkowy most ma być zamordowany przez znanego aktora (Toma Cruise’a) w serialu „Mission Impossible”. Jest to tak bezsensowny pomysł, iż wiele osób protestuje, a mimo to jest rozpatrywany serio przez ministerstwo kultury.
„Wyborcza” drukuje tekst listu przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego do premiera Morawieckiego, aby uratować ten „pomnik początków przemysłu energii odnawialnej”.
W podobnym duchu wypowiada się prof. Małgorzata Omilanowska, była minister kultury, w liście otwartym: „Tak rażącej buty, ignorancji, braku kompetencji i lekceważenia prawa dawno już nie było na polskiej scenie politycznej, niewolnej przecież od uchybień. Dla pana Lewandowskiego powinno to oznaczać koniec kariery urzędniczej i politycznej”.
Wiceminister Paweł Lewandowski stwierdził w rozmowie dla WP, że most nie jest zabytkiem (w wojewódzkiej ewidencji zabytków już jest), to relikt postindustrialny, który stoi zrujnowany i nieużywany, „nikt nie cieszy tym oka. To nie ma wartości ani naukowej, ani artystycznej, ani społecznej” – i potwierdził plany zniszczenia mostu.
Moim skromnym zdaniem reliktem jest minister Lewandowski, który zamiast bronić stuletniego mostu do ostatniej kropli krwi, traktuje amerykańską ofertę serio. Nic dziwnego, iż zewsząd słychać protesty. Do mnie szczególnie przemawia Janusz Majewski, wybitny reżyser filmowy, honorowy prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich (a prywatnie mój druh), który wzywa do protestu „przeciwko temu barbarzyństwu”.
Ponieważ siła perswazji pieniędzy jest ogromna, podobnie jak lekceważenie głosów opinii publicznej, „gdyby doszło do tego naprawdę, pojedźmy tam wszyscy i zablokujmy ten most”. Janusz Majewski „pod słowem honoru” zapowiada, że wsiądzie do tej lokomotywy, „niech mnie wysadzą”.
Drogi Januszu! Po starej przyjaźni i pod słowem honoru jadę z Tobą! Najlepiej „Czarnym Mercedesem”!