Co by tu jeszcze…
„Miałeś chamie złoty róg, (…) ostał ci się ino sznur” – te słowa Wyspiańskiego doskonale pasują do dzisiejszej rzeczywistości. Mamy niepodległość i jak z niej korzystamy? Przepełnione szpitale, ponieważ nie byliśmy wystarczająco przygotowani na katastrofalną pandemię. Kolejne rządy kupowały sobie spokój, zaniedbując służbę zdrowia, wydając – jak rząd PiS – miliardy na telewizję partyjną zamiast na opiekę lekarską. Dać ludziom jak najwięcej gotówki, zamiast budować i wyposażać szpitale, kształcić lekarzy i pielęgniarki – taka jest filozofia obecnego rządu.
„Ludzie najlepiej wiedzą co im jest potrzebne, nie będziemy za nich decydować” – tak myślą Kaczyński, Szydło, Morawiecki. Edukacja to trzydzieścioro dzieci w klasie i koniecznie katecheza. Trybunał Konstytucyjny na gwizdek. Sąd Najwyższy zmasakrowany. A kiedy prezes zagwizdał, Trybunał pod przywództwem pani Przyłębskiej z Piotrowiczem i z Pawłowicz zaostrzył przesłanki aborcji.
Na takie dictum kobiety, dziewczyny, młodzież w całej Polsce wyległa na ulice, pokazała gest Kozakiewicza i środkowy palec, powiedziała „wyp…” – nie tylko rządowi, ale całej klasie rządzącej – grzecznej, wypasionej, urządzonej. To nie jest strajk, to nie jest tylko protest, który trwa nieprzerwanie już trzy tygodnie, to rewolucja polityczna i kulturowa. Żeby w Polsce – kraju św. Jana Pawła II – profanowane były kościoły, tego jeszcze świat nie widział. A do tego doszła ciężka choroba Kościoła – kłamstwo, zachłanność, zepsucie, ukrywana pedofilia, zgnilizna, hipokryzja, kryzys wiary. Mało tego, na czele edukacji – od przedszkoli po uniwersytety – postawiono ideologicznego policmajstra, gbura, który od początku zepsuł sobie stosunki z nauczycielami i z młodzieżą.
„Nie znam na świecie przypadku, kiedy władza swoją działalnością doprowadza do tego, że w okresie wzmożonej pandemii ludzie masowo wychodzą na ulice w protestach, które nie są bezpośrednio związane z zamykaniem gospodarki” – pisze ekonomista Janusz Jankowiak. Prezesowi Kaczyńskiemu udało się wyprowadzić setki tysięcy ludzi na ulice. Nie lepiej jest w stosunkach z zagranicą.
Zwycięstwo Bidena i Harris w USA – dla nas kłopot, bo nasz ulubieniec Trump przegrał. W Brukseli Unia wiąże wypłaty z praworządnością – dla nas przykrość. Niemcy oferują nam pomoc w walce z epidemią – dla nas policzek. „Nie pozwolimy, by kolonialne myślenie w Europie dzisiaj zwyciężyło” – pisze prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Prezydent Duda zaczyna swoje stosunki z Bidenem od gratulacji bez gratulacji – dla nas wstyd. Co by tu jeszcze spieprzyć?