Wiele hałasu o nic

Ostatnich kilka tygodni w polityce polskiej było pełnych wydarzeń, ale niewiele  się  zmieniło. Konflikt Tusk –  Gowin został odłożony, ale nie rozwiązany. Minister Sprawiedliwości się nie pokajał, został upokorzony, ale nie złamany, i nadal ogranicza władzę Tuska w Platformie. Konflikt SLD – Ruch Palikota pozostaje bez zmian. Nadzieje Kwaśniewskiego na wspólną listę lewicy  słabną, on sam chyba stracił w wyniku falstartu inicjatywy Europa +. Obrady władz SLD i zawieszenie Ryszarda Kalisza w prawach członka na 3 miesiące pokazały jak silną pozycję ma w partii Miller. Lewica pozostaje słaba i podzielona. Panowie Tusk i Miller mówią o sobie w mediach zdecydowanie łagodnie, obie strony liczą się z możliwością koalicji, np. w razie exodusu kilku konserwatywnych posłów PO. Trzyma to Gowina w szachu.

Pomysł Prawa i Sprawiedliwości z premierem technicznym też nie zmienił wiele. Eksperyment z tabletem wniesionym do Sejmu przez prezesa Kaczyńskiego, odwrócił chyba uwagę  od meritum debaty. Sam pomysł uważam za dopuszczalny happening. Politycznie PiS ugrał niewiele, w sondażach depcze jednak Platformie po piętach. Jest silny, zwarty i gotowy.

Platforma ma zły okres. Przedłużający się kryzys wewnętrzny w partii, aspiracje Grzegorza Schetyny, brak zdecydowania Donalda Tuska w konflikcie z Gowinem,  niejasna sytuacja w sprawie projektów ustaw o związkach partnerskich – wszystko to sprawia wrażenie partii niesterowalnej, dryfującej, co nie jest dla wyborców atrakcyjne. W tej sytuacji Donald Tusk postanowił odzyskać kontrolę. Żeby pozbawić Schetynę i Gowina nadziei, zapowiedział, że będzie kandydował na stanowisko przewodniczącego partii po raz trzeci. Odpowiedział także krytykom, którzy domagają się większego zdecydowania Platformy i premiera w sprawach obyczajowych. Nie chce być w awangardzie przemian, woli pozostać strażą tylną. Można to zrozumieć. Tusk liczy głosy, nie chce też zaszkodzić mniejszościom zbyt energicznym forsowaniem ich praw, które musiałoby napotkać na opór konserwatywnego Trybunału Konstytucyjnego. Premier woli politykę małych kroków – zamiast śmiałych projektów, ułatwianie życia członków mniejszości w sprawach cząstkowych.
W sumie w ostatnich dniach na szachownicy politycznej było wiele ruchów, ale figury pozostały na swoich miejscach. Wyjątkiem była wypowiedź Donalda Tuska po zajściach na wykładzie Magdaleny Środy. Tego dnia premier pokazał się jako przywódca, a nie jako administrator. Szkoda, że tak rzadko.

PS. ZAPROSZENIE

Zapraszam do programu „Goście Daniela Passenta”, Radio TOK FM, w każdy wtorek tuż po godz. 20.00. W najbliższy wtorek, kiedy rozpocznie się konklawe, gościem będzie znawca tematu, red. Adam SZOSTKIEWICZ. W części drugiej programu – Wacław RADZIWINOWICZ, wieloletni korespondent w Moskwie, autor książki „Gogol w czasach Google’a”. Zapraszam!