Pochody nie wystarczą
Jak słychać, manifestacje w obronie kobiet nie cieszyły się zbyt dużą frekwencją, mimo że tym razem pogoda dopisała. Ciekaw jestem, co o tym myślą organizatorki (-rzy) i uczestnicy (-czki).
Co do mnie, to uważam, że demonstracje powinny być od wielkiego dzwonu, np. 11 listopada, czy organizowane z powodów niecierpiących zwłoki, natomiast na co dzień potrzebna jest systematyczna, wytrwała praca u podstaw.
W pełni zgadzam się z jedną z ostatnich (wrzesień 2016) wypowiedzi Andrzeja Wajdy, że strona przegrana w ostatnich wyborach, czyli Platforma, Komorowski i spółka, przegrała na własne życzenie, przez zaniechanie, lenistwo, pychę. Dopiero teraz widać, że demokracja nie jest dana raz na zawsze, trzeba o nią dbać na co dzień.
Jak? Na pewno nie wystarczą manifestacje i demonstracje uliczne, na których frekwencja – bądźmy szczerzy – maleje. Obok głośnych protestów, manifestacji etc. potrzebna jest także praca od podstaw. Mam na myśli na przykład działalność edukacyjną, która byłaby odtrutką na propagandę oficjalną, jaką na każdym kroku sączy władza, podając nową, poprawną politycznie wersję historii, prawa, literatury, stosunków międzynarodowych.
Temu trzeba przeciwstawić spotkania, wykłady i dyskusje w różnych miejscach – od szkół (po godzinach lekcyjnych) po mieszkania prywatne, a także w internecie, tak jak to robi OKO.press.
Kilka osób, które mają głowę na karku, mogłoby zaproponować cykl odczytów (pogadanek?), ich tematykę, a także autorów, inni mogliby zająć się poszukiwaniem lokali, promocją spotkań. Działacze opozycji demokratycznej przed 1989 r. powinni przypominać, jak to było naprawdę, nie brak jeszcze historyków gotowych dać własną (a niekoniecznie „poprawną politycznie według IPN”) lekcję historii Polski XX-XXI wieku, są krytycy sztuki gotowi przypomnieć dzieje cenzury, teatru, filmu, literatury, wyobrażam sobie rozmowy o tym, co dzieje się w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Rosji, na Węgrzech, chętnie posłuchałbym krytyków literackich, ich opinii o prozie – od Twardocha do Wildsteina, medioznawców o zabiegach władzy, by zniszczyć media opozycyjne, a także o TVP, TVN, Polsacie, TV Republika i Trwam, politologów o stosunkach państwo – kościoły, o przyczynach porażki Platformy, dyplomatów (zwłaszcza byłych, bo czynnym nie wolno) i historyków o polskiej polityce zagranicznej, ekonomistów – o sytuacji gospodarczej, rozpiętości dochodów, innowacyjności, prawników o niezawisłości sądów, o dyspozycyjności prokuratorów. Chętnie posłucham socjologów, religioznawców, psychologów, dziennikarzy.
Im bardziej będą ograniczane media opozycyjne, tym większa będzie rola przedsięwzięć prywatnych i nieoficjalnych, choć ich „sprawcy” muszą się liczyć z szykanami. Widać ogromny spis tematów, zapraszam blogowiczów do sugestii tematycznych, autorskich, organizacyjnych. Posłuchajmy Andrzeja Wajdy – nie czas siedzieć z założonymi rękami.