Strachy na Lachy
Jak wiadomo, Polską rządzą dwie trumny – Piłsudskiego i Dmowskiego. Czy w jakimkolwiek stopniu można powiedzieć, że Narodowa Demokracja jest dziś w opozycji? Chyba tak.
Tematyka narodowo-patriotyczna jest dziś modna, zwłaszcza wobec zbliżającej się rocznicy wydarzeń marcowych oraz awantury o „Strach” Grossa, kiedy pod znakiem zapytania stawiane jest zachowanie Polaków i Żydów, katolików i komunistów. Powracają określenia w rodzaju „katoendecja” i „żydokomuna”. Czy bracia Kaczyńscy mają cokolwiek wspólnego z narodową demokracją? Moim zdaniem przejęli oni ze spuścizny Dmowskiego wiele (ale w żadnym wypadku antysemityzm). Przejęli wiarę w rodzinę, naród i religię jako najważniejsze elementy wspólnoty Polaków.
Odsłonięcie pomnika Romana Dmowskiego w pobliżu siedziby premiera oraz odsłonięcie pomnika Jana Kurasia („Ognia”) w obecności prezydenta Kaczyńskiego wskazują na to, do jakich tradycji nawiązuje PiS. Potwierdza to jednostronnie apologetyczny przekaz Muzeum Powstania Warszawskiego oraz działalność edukacyjna IPN. Reakcja historyków związanych z IPN (pp. Gontarczyk, Żaryn, pogromca ‘Stolzmana’ Chodakiewicz, prezes Kurtyka, który nazwał Grossa pijawką czy hieną) na „Strach” świadczy o postawie narodowo-obronnej, o potrzebie gloryfikacji przeszłości jako spoiwa narodowego. Również polityka zagraniczna PiS, nieustanne akcentowanie interesu narodowego ponad interesem wspólnym Europy, wzywanie do powstania z klęczek, retoryka antyniemiecka i antyrosyjska, apele, capstrzyki, defilady, nie oddamy ani guzika – wszystko to pokazuje, jak wielkie znaczenie dla braci Kaczyńskich i PiS ma tożsamość narodowa.
Prof. Andrzej Walicki, jeden z najpoważniejszych myślicieli współczesnych w Polsce, pisze w „Gazecie”, że mentalną podstawą ideologii PiS jest endecka idea nadrzędności wspólnoty narodowej nad demokratyczną, ukonstytuowaną prawnie wspólnotą obywatelską…”
Podobnego zdania jest socjolog i publicysta, prof. Ireneusz Krzemiński (w „Dzienniku”). Jego zdaniem „mobilizacja polityczna PiS odbywała się w ogromnym stopniu dzięki odwoływaniu się do populistycznie zdefiniowanych haseł, mniej czy bardziej bezpośrednio nawiązujących do dorobku i tradycji polskiej Narodowej Demokracji, czy endecji.. (…) Jarosław Kaczyński celowo i umyślnie postanowił stać się reprezentantem obozu osadzonego już dość mocno wokół instytucji kościelnych, takich jak Radio Maryja oraz partii w rodzaju LPR – spadkobierców narodowo-katolickiej tradycji.”
Podzielam te opinie. Reakcja historyków IPN na książkę Grossa, jednomyślna i kategoryczna, świadczy, że dobór kadr przez PiS nie był przypadkowy. Teraz mamy co prawda rząd Tuska, ale politykę historyczną Kaczyńskich i Giertycha. Dziwi mnie opinia dra Dariusza Gawina, wicedyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, kiedy mówi, że „Bracia Kaczyńscy bardzo nie lubią tradycji endeckiej, prezydent mówił to wielokrotnie. (…) Nazywanie ich nacjonalistami to grube nieporozumienie – u prezydenta w gabinecie wisi portret Piłsudskiego, lewicowego niepodległościowca, a nie nacjonalisty Dmowskiego.”
Sądzę, że Kaczyńscy nie są spadkobiercami Dmowskiego w prostej linii, w dzisiejszych czasach, po II Wojnie, Zagładzie, komunizmie, w epoce Unii Europejskiej i NATO, nawet Dmowski nie byłby dawnym Dmowskim. Ale sądzę, że mając do wyboru społeczeństwo obywatelskie, zdecentralizowane, pluralistyczne, laickie, sfederowane z Europą i kosmopolityczne, K&K wolą silne państwo otoczone granicami, oparte na tradycji narodowej, patriotycznej i katolickiej.
A że w gabinecie prezydenta wisi portret marszałka? W Sejmie wisi krzyż, ale odruchów chrześcijańskich mało.
***
PS. Wiele komentarzy („annam33„, „Rycho„) do poprzedniego wpisu („Premier rozgrywa, prezes gwiżdże…”) zawiera opinię, że Donald Tusk jest słaby, mało zdecydowany (vide taniec wokół CBA), nie przeprowadzi niezbędnych reform. Poczekamy – zobaczymy. Siła i determinacja Donalda Tuska są teraz testowane m.in. przez celników i górników. Mam mieszane uczucia wobec metod strajkujących. Strajk pod ziemią jest formą szantażu, podobnie jak wzięcie setek czy wręcz tysięcy kierowców TIR-ów jako zakładników. Podobnie jak „elaem” uważam, że celnicy strajkują cudzym kosztem. Co Państwo o tym sądzą? Zgadzam się też, że nadużywana jest żałoba narodowa. Zwłaszcza przez kogoś, kto jeszcze w czasie żałoby wszczyna spór o to, kiedy został zawiadomiony o wypadku. Prezydencki minister Michał Kamiński powiedział w Radiu Zet, że Platforma „bezczelnie napuszczała dziennikarzy na prezydenta”. Ja takiego wrażenia nie odniosłem, ale w sumie stosunki prezydent – premier są żenujące, prowadzą do dalszej degradacji życia politycznego. Premier nie jest bez winy, ale winę za nieustanny konflikt ponosi przede wszystkim pałac prezydencki. Prezydent nieustannie atakuje rząd, liczy na taki spadek poparcia dla premiera, iż ten przestanie się liczyć jako kandydat na prezydenta.
„telegraphic observer” pyta o moje lektury. Ostatnio przeczytałem autobiografię Alana Greenspana („The Age of Turbulance”), teraz lepiej rozumiem, że G.W. Bush wpędził Amerykę i resztę świata w depresję. Nabrałem dużo uznania dla autora, o którym wiedziałem niewiele. Nieco wcześniej przeczytałem autobiografię Stefana Bałuka „Byłem cichociemnym” (rewelacyjna, piszę o niej w bieżącej „Polityce”). Męczę Thomasa Friedmana „Świat jest płaski”, ale chyba zarzucę tę lekturę, nie wciąga mnie, rozgadana, dziennikarska, a ja w lekturach szukam czegoś więcej. Zacząłem „Harmonia caelestis” Petera Esterhazy’ego. Byłem też w kinie (co mi się rzadko zdarza, bo staram się chodzić tylko na filmy wybitne) na filmie Ang Lee „Uwaga, pożądanie” – znakomity film, gorąco polecam. I pozdrawiam!