Jeden sondaż nie czyni wiosny
Ogłoszony właśnie sondaż daje PiS 28 proc. poparcia (spadek o 12 proc.), a Platformie 22 proc. (wzrost o 6 proc.). Te wyniki trzeba traktować z największą rezerwą.
Są zaledwie prawdopodobne, jeśli chodzi o kierunek zmian, ale nie o ich zakres. Byłoby dziwne, gdyby poparcie dla PiS nie spadło mimo kolejnych porażek: zamieszanie wokół ustawy o IPN, porażka ministrów Ziobry i Jakiego, karuzela w spółkach skarbu państwa, premie dla swoich i „pazurki” Beaty Szydło w Sejmie, katastrofa wizerunkowa za granicą, ustępstwa w Brukseli, kolejne ostrzeżenia Departament Stanu – trudno, żeby wszystko to minęło bez śladu, bez wpływu na opinię publiczną.
Ale przynajmniej część tych, którzy opuścili PiS, to wyborcy emocjonalni, wędrowni, nie elektorat twardy, więc wystarczy kilka „sukcesów” rządu, jak np. zakup systemu Patriot, by uchodźcy powrócili pod skrzydła PiS. Dopiero kolejne sondaże pokażą rozmiary ucieczki. Moim zdaniem przewaga PiS nad PO zwiększy się powyżej 6 pkt, ale nie będzie już tak wielka jak w ostatnim półroczu.
Na arenie międzynarodowej trwają ekspulsje dyplomatów Rosji z Zachodu. Jest to gra raczej niegroźna. Zachód potrzebuje rosyjskiej ropy i współpracy wobec świata islamskiego, Rosja potrzebuje technologii. W tzw. międzyczasie wzmacnia się pierścień NATO wokół Rosji (choćby w Polsce), a z drugiej strony penetracja Rosji w zachodnich systemach „sieci” i Waszyngtonie.
Co prawda nie zostało udowodnione, czyją sprawką jest otrucie byłego pułkownika wywiadu rosyjskiego i jego córki, ale przeszłość każe szukać winnych w Rosji. Podobnie jeśli chodzi o interwencję w wyborach w USA – choć i tu brak niezbitych dowodów, „dymiącego pistoletu”. Solidarność Zachodu jest duża, ale mało kosztowna, gdyż chodzi tylko o gesty.
Początek kolejnej kadencji prezydenckiej Putina jest trudny. Tragedia w centrum handlowym i napięcie w stosunkach z prawie jednomyślnym Zachodem umocnią tylko władzę „oblężonego mocarstwa”. Już całe pokolenie wyrosło pod rządami Putina jako premiera i prezydenta i nie wyobraża sobie inaczej.
Oby Polska nie doświadczyła tego samego.