Skromny bagaż Dudy

Dobrze się stało, że po ponadtrzyletnim oczekiwaniu prezydent Andrzej Duda złożył oficjalną wizytę w USA, do której latami nie dochodziło, m.in. z powodu znacznego pogorszenia stosunków polsko-amerykańskich. Prezydent Duda miał w Białym Domu szlaban, m.in. z takich przyczyn jak nieszczęsna afera z ustawą o IPN. Wreszcie wizyta stała się faktem, doszła do skutku. Żadnej kompromitacji nie było, co należy przyjąć z ulgą.

Oczekiwania strony polskiej były wygórowane, obiecaliśmy miliardy dolarów: stała baza wojsk amerykańskich („Fort Trump”), zakup systemu rakietowego Homar, zniesienie wiz, plus, oczywiście, pogłębienie, podniesienie na wyższy pozom etc. Ostatecznie bagaż prezydenta Dudy w drodze powrotnej z USA będzie skromny. Na polskie postulaty prezydent USA odpowiadał życzliwie, ale bez zobowiązań w stylu: „przemyślimy, musimy się temu przyjrzeć”. Partnerstwo strategiczne – tak, ale bez konkretów to frazes, ja też – jako ambasador – budowałem „partnerstwo strategiczne” z Chile, podobnie robił ambasador w Brazylii, w Meksyku i inni.

Partnerstwo w dziedzinie handlu – tak, ale nie będzie ono łatwe ze względu na naszą przynależność do Unii Europejskiej, z którą Trump wojuje i prowadzi wojnę celną, twierdząc, że UE latami okradała Stany Zjednoczone. Czy Polsce uda się siedzieć okrakiem na barykadzie – „sądzę, że wątpię”.

Współpraca w dziedzinie wojskowej – tak, ale Trump podkreślał, że to kosztuje, i chwalił zobowiązanie Polski do przeznaczania 2,5 proc. budżetu na obronność, licząc (nie bez powodu), że znaczna część tych środków trafi do Fortu Knox. Trump, zwłaszcza w czasie wspólnej konferencji prasowej, wyraźnie zwracał się do publiczności amerykańskiej, mówił jak biznesmen.

Współpraca w dziedzinie R&D (badania naukowe i postęp technologiczny) – tak, ale (znów to „ale”), zależy, na ile mądrze będziemy kupować, jaki będzie offset, bo doświadczenie z systemem Patriot wskazuje na to, że Rumunia uzyskała warunki bardziej korzystne. Po stronie zakupów wojskowych w Polsce ostatnimi laty panował chaos.

Współpraca w dziedzinie energetyki – tak, zwłaszcza sprzeciw wobec gazociągu Nordstream 2, ale jeżeli ktoś na tej współpracy zarobi, to Stany, eksporter surowców energetycznych.

Podczas wspólnej konferencji prasowej rzucało się w oczy, że w czasie swoich dość długich wystąpień ani Duda, ani Trump nie wspomnieli słowem o Unii Europejskiej. Temat został podniesiony dopiero w trakcie pytań. To był błąd prezydenta Dudy, niewątpliwie celowy. Dużo natomiast i życzliwie mówiono o inicjatywie Trójmorze. Jeśli chodzi o zagrożenie ze strony Rosji, to Trump wypowiadał się bardziej wstrzemięźliwie niż Duda. Widać było, że stosunki amerykańsko-rosyjskie są lepsze niż polsko-rosyjskie.

Moskwa może być z wizyty polskiego prezydenta w USA zadowolona, Berlin – mniej. A my – tak sobie. W stosunkach z USA najgorsze za nami, ale bez rewelacji. Nie jest łatwo zdobyć Fort Trump. Jeden sukces mamy na pewno: Trump czytał, a Duda mówił z głowy. Zawsze coś.