Nie będę żałował Szydło

W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego w Polsce Beata Szydło uzyskała imponujący wynik. Ale Europa to nie Polska. Tam liczą się i mocniejsze są inne wartości niż te, które bliskie są elektoratowi byłej pani premier w kraju.

Beata Szydło sama sobie zgotowała ten los. Przegrała, ponieważ Europa – od socjalistów po chrześcijańskich demokratów – ciągle jeszcze wierzy w niezależny wymiar sprawiedliwości i trójpodział władz. W każdym razie jego obrońcy ciągle jeszcze stanowią w Parlamencie większość i mają dobrą pamięć.

Bez względu na to, jakie były rachuby dotyczące podziału stanowisk w komisjach PE przed wyborami, tajne głosowanie nie pozostawia wątpliwości. Obóz rządzący w Polsce utrzymuje, że kandydatura Szydło padła ofiarą „zemsty”. Ja bym raczej powiedział, że był to rewanż.

Skoro rząd polski zaangażował się bez reszty (i z powodzeniem) w utrącenie kandydatury socjalisty, Holendra Fransa Timmermansa, to nie mógł oczekiwać, że jego obrońcy wybiorą Beatę Szydło przewodniczącą jednej z ważniejszych komisji PE. Albo-albo. Oficjalnie Platforma Obywatelska (Andrzej Halicki) jest „zasmucona” porażką premier Szydło, bo polska kandydatka przegrała. I to przegrała sama z sobą, gdyż była jedyną kandydatką! Większość nie głosowała na inna osobę, tylko przeciw „naszej Beatce”.

Ale przecież Parlament Europejski to jest NASZ parlament, politycznie Beata Szydło grała na własnym boisku, u siebie, a nie na wyjeździe, bo jeden jest tylko parlament Unii, do której należymy. Nie można jednym tchem utrzymywać, że „Europa to my”, a zaraz potem utrzymywać, że Europa wygrała z Polską. Albo jesteśmy w Europie i uznajemy wynik głosowania jako zadowalający przynajmniej część Polaków, albo jesteśmy republiką bananową i w żadne tajne głosowania nie wierzymy.

Fakt, że PP. Waszczykowski i Czarnecki zostali wybrani na upatrzone (i uzgodnione) stanowiska, świadczy o tym, że zemsty ani odpowiedzialności zbiorowej nie było. Po prostu Beata Szydło i Zbigniew Krasnodębski na własnej skórze odczuli, że Europa dobrze wie, co się u nas wyprawia, a czarne jest czarne. I dobrze, że żadne wcześniejsze ustalenia nie są w stanie ukryć prawdy.

Zaproszenie
Marek Ostrowski („Polityka”, autor nowej książki „Francuski sen”), dr hab. Agnieszka Cianciara (Instytut Nauk Politycznych PAN) i Jarosław Gugała (Polsat) będą naszymi gośćmi 14 lipca (rocznica obalenia Bastylii!) o godz. 10:05 w Radiu TOK FM.