Lektury pasożyta
Dawno temu, kiedy ukończyłem 50 lat, żona wyprawiła mi huczne urodziny. Przybyło kilkadziesiąt osób z kraju i zza granicy. Każdy uważał za stosowne przynieść mi prezent. Byłoby to bardzo miłe, gdyby nie fakt, że prawie każdy wręczał mi w prezencie… whisky, której nie cierpię. Za to moją żona przepada i przez następne lata miała co pić. Od pewnego czasu przyjaciele doszli chyba do wniosku, że na whisky mam już za słabą głowę i przynoszą mi… książki. Dzięki temu mam co czytać, chociaż nie wydaję na to pieniędzy. Jestem pasożytem książkowym. Oto książki, które ostatnio dostałem i przeczytałem, czyli lektury pasożyta.
***
Volker Skierka: FIDEL CASTRO. Biografia kubańskiego rewolucjonisty i dyktatora, pióra byłego korespondenta „Süddeutsche Zeitung” na Kubie. Znakomita książka, solidna, rzeczowa, pokazuje ewolucję Fidela od młodego idealisty do starego komunisty. Drugiej takiej biografii Castro po polsku nie ma. Obiektywna, spokojna, beznamiętna, ani panegiryk, ani pamflet. Wiele zaskakujących informacji, np. kiedy w 1979 roku w Nikaragui sandiniści obalili dyktaturę Somozy, Castro radził ich przywódcy, Danielowi Ortedze, żeby nie tworzył systemu marksistowskiego na wzór Kuby, lecz zachował gospodarkę mieszaną i dbał o dobre stosunki z USA. Bardzo dużo nieznanych faktów, m.in. na temat kubańskiej ekspansji w Afryce i działalności w Ameryce Łacińskiej. (Szerzej omawiałem tę książkę w Czytelni na stronach internetowych „Polityki”). Książka na piątkę.
***
Bruce Chatwin: W PATAGONII. Arcydzieło „literatury drogi”. Zbiór szkiców brytyjskiego pisarza z podróży po Patagonii. Gdybym wiedział, że wybierał się tam niedawno Aleksander Kwaśniewski – na pewno bym mu polecił (ale nie mam kontaktu). Chatwin opisuje krok po kroku swoją podróż po południowej Argentynie i Chile – jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie. Niektóre zakątki widziałem, więc mam do tej książki sentyment. Podziwiam odwagę i cierpliwość autora, który spotkał lub odwiedzał po drodze wielu ludzi (np. potomków imigrantów niemieckich z XIX wieku) i spisywał nich relacje. Książka dla amatorów literatury podróżniczej i Ziemi Ognistej.
***
Alan Greenspan: THE AGE OF TURBULENCE. Autobiografia ekonomisty amerykańskiego, wieloletniego szefa Banku Rezerw Federalnych. Postać nietuzinkowa. Matematyka i muzyka przychodziły mu z łatwością. Pod koniec liceum i po skończeniu szkoły grał w orkiestrze jazzowej, dopiero kilka lat po maturze poszedł do koledżu. Wcześnie zainteresowała go ekonomia, zwłaszcza historia gospodarcza. Zrobił karierę w dziedzinie szczegółowych prognoz ekonomicznych, został prezesem Fed-u zanim zrobił doktorat. Przetrwał kilku prezydentów – wszystkich w swojej książce charakteryzuje. Jego autobiografia to swoista najnowsza historia gospodarcza Stanów Zjednoczonych i Białego Domu. Niektóre fragmenty ściśle ekonomiczne (kulisy stopy procentowej i podatków) nudnawe, ale można je opuszczać, jak opisy przyrody w lekturach szkolnych. Wiele notatek z wielkiego świata, w tym zza granicy (m.in. z Rosji Sowieckiej i Ameryki Łacińskiej). Autor jest zagorzałym entuzjastą wolnego rynku, co nie każdemu musi odpowiadać, ale każdy przyzna, że Greenspan to jest ktoś. Konserwatysta, który pisze dobrze o Clintonie i krytycznie o G.W.B. Obowiązkowa lektura dla prezesa NBP, Sławomira Skrzypka, choć wątpię, by ją przeczytał. Nie zdziwiłbym się, gdyby to była ulubiona ksiązka prof. Balcerowicza.
***
Norbert Honsza, Stephen Wolting: MARCEL REICH – RANICKI. MOJĄ OJCZYZNĄ JEST LITERATURA. Biografia najwybitniejszego krytyka literackiego w Niemczech, a może i w Europie II połowy XX wieku. Człowiek – instytucja, „pół Polak, pół Niemiec, cały Żyd” – jak o sobie mówił. Przeczytałem z zainteresowaniem, chociaż przedtem czytałem jego autobiografię wydaną w Polsce (chyba pod tytułem „Moje życie”). Fascynująca postać, zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja – kto ma córkę – germanistkę z wykształcenia, dzieciństwo spędził w Berlinie, a jako człowiek dorosły na kilkumiesięcznym stażu w „Die Zeit”, gdzie M.R.-R. pracował kilkanaście lat, zanim objął „najważniejsze stanowisko w życiu kulturalnym RFN” – kierownika działu kulturalnego „FAZ”.
***
Michał Komar: ŚWIAT WEDŁUG MELLERA. Wywiad – rzeka z historykiem i dyplomatą, ukazał się tuż przed śmiercią bohatera. Barwna opowieść o życiu pomiędzy Polską i Francją, nauką i dyplomacją, władzą i opozycją. Pełna ciekawych postaci ze „środowiska” (z „salonu”), wspomnień i anegdot, doskonale opowiedzianych (Meller był znakomitym gawędziarzem) i świetnie spisanych (Komar to znakomity autor). Dużo polityki, obyczajów i życia prywatnego. PRL z bliska. Wkrótce ukaże się tom II – o działalności dyplomatycznej Stefana Mellera. Przeczytałem jednym tchem.
***
Wojciech Fułek, Roman Stinzing – Wojnarowski: KURORT W CIENIU PRL-U. SOPOT 1945-1985. Perełka wydawnicza z historii Sopotu. Wojciech Fułek, wiceprezydent Sopotu, jest niezmordowanym kronikarzem tego miasta, autorem książek i albumów na temat tego miasta, którego – podobnie jak miliony Polaków – jestem wielbicielem. Mogę powtórzyć za Andrzejem Dudi – Dudzińskim: „ W tym mieście naprawdę byłem szczęśliwy”. Trójkąt pomiędzy „Monciakiem”, kortami tenisowymi a (zaniedbanym przez lata) Grand Hotelem to dla mnie „trójkąt szczęścia”. Książka jest przepięknie ilustrowana i wydana. Część pierwsza to historia „Riwiery PRL” i „perły Wybrzeża”, Grand Hotel, Cyrk Rodziny Afanasjeff i te rzeczy, część druga – kronika miasta („Pierwszy sklep nocny” itp.). Rewelacyjne fotografie (np. Bierut w szlafroku na plaży) oraz reprodukowane dokumenty i bibeloty („Pokwitowanie. Szkoła nr 8 dostarczyła dla leśnictwa Sopot 200 kg. żołędzi i kasztanów na karmę dla zwierzyny leśnej. Sopot, 2 X 1973”). Istne cacko. Przygotowane i wydane z miłością, na jaką Sopot zasługuje.