Bryk z Walickiego

Zastanawiałem się, jak „ugryźć” autobiografię prof. Andrzeja Walickiego („Idee i ludzie”) na blogu. To bardzo poważna, żeby nie opowiedzieć monumentalna (prawie 500 „gęstych” stron) książka, chciałbym, żeby przynajmniej niektórzy blogowicze do niej sięgnęli, a inni wiedzieli o co w niej chodzi. Ostatecznie postanowiłem sporządzić „bryk” tylko jednego wątku, ‘politycznego’, a właściwie spis tych  treści, które mnie osobiście najbardziej zainteresowały, wraz z zaznaczeniem stron, na których ta problematyka jest poruszana (wydanie 2010). Cały, ogromny dorobek naukowy Autora, jako zbyt trudny, nie jest w tym ‘bryku’ uwzględniony.  Mam nadzieję, że Autor wy baczy mi takie prostackie potraktowanie Jego autobiografii, a być może blogowicze sięgną po tę książkę.

ARESZTOWANIE ojca, historyka sztuki, Michała Walickiego (w 1949 r., skazany na 5 lat, zwolniony w 1953 r.) – strona 27.

SZYKANOWANIE Andrzeja Walickiego (mógł studiować tylko rusycystykę) i nagonka na niego, jako na element nieprawomyślny,  na studiach – str. 28 – 35.

ŻYCIOWY plan – Walicki rozpoczyna działalność naukową w I. połowie lat 50. Wcześnie sporządza swój życiowy plan:  stawia sobie zadania cząstkowe, ograniczone do pracy naukowej, ale mimo to mocno powiązane ze świadomością opozycyjną wobec słabnącej, ale nadal groźnej ideologii sowietyzmu; decyduje się zostać specjalistą i  „poputczykiem”  Baczki oraz innych twórców warszawskiej szkoły historii idei. Wybiera drogę „nonkonformizmu wewnątrz-systemowego” (która mnie przypomina drogę tygodnika „Polityka”) – strony 42, 63-67, 361 („mój plan życiowy został już prawie wykonany”). Plan życiowy Walickiego obejmował przede wszystkim jego działalność naukową w dziedzinie filozofii, historii idei,  myśli polskiej i rosyjskiej.

CZY PRL to była kolejna, po niemieckiej, okupacja? Walicki nie zgadza się z opinią, jakoby w 1944/45 roku nastąpiła jedynie zmiana okupacji na nową i trwalszą. Oprócz własnych argumentów, przytacza m.in. list od Jana Nowaka-Jeziorańskiego: „Państwo polskie było zniewolone, ale sama jego odrębność stanowiła wielką wartość, której nie wolno było lekkomyślnie utracić” – str. 24. Walicki uważa PRL za przykrywkę, parasol ochronny dla zachowania polskiej tożsamości. (129). Rola Polski w ‘detotalizacji’ systemu – str. 218, 349.

PAZDZIERNIK 1956 – to dla Walickiego chyba najważniejsza cezura w dziejach powojennej Polski, definitywne zakończenie totalitarnej fazy realnego socjalizmu, wyzwolenie umysłów i sumień spod władzy ideologicznej hipnozy. Październik umożliwił ludziom takim jak Walicki uprawianie własnej działki, poszerzanie własnego zakresu wolności. Kluczowy cytat: „człowiek z taką biografią jak moja, tak wiele zawdzięczający odejściu PRL od stalinowskiego totalitaryzmu, byłby nieprzyzwoicie nieuczciwy, gdyby zaczął nagle odcinać się  od całej, ‘totalitarnej’ rzekomo przeszłości kraju. (…) byłem tym, kim byłem, i osiągnąłem to, co osiągnąłem wyłącznie dzięki temu, że popaździernikowa Polska pozytywnie różniła się od innych krajów ‘demokracji ludowej’” – str. 281, także 48, 363.

DEMOKRATYZACJA A LIBERALIZACJA. Walicki rozróżnia demokratyzację systemu PRL (która musiałaby przynieść wzrost znaczenia rewizjonistów) od jego liberalizacji, korzystnej dla całej ludności. Sam uważa się za lewicowego liberała (426), sprzyjał liberalizacji systemu od wewnątrz, pod parasolem władzy autorytarnej, „ale już nie totalitarnej”, a  nie żądaniom, żeby partia rządząca podzieliła się władzą. – Str. 56 – 62.
Jego zdaniem, rewizjonizm, „uzależniający pożądaną ewolucję systemu od ideologicznej odnowy partii” poniósł klęskę w 1968 r. (Str.127). Pierwsi recenzenci książki Walickiego (w GW) zwracają uwagę, że i jemu historia spłatała figla, gdyż to nie wewnątrz-systemowi „liberałowie”, a antysystemowa opozycja zadała decydujący cios  systemowi.

NIETOLERANCJA, wojna domowa (dziś: wojna polsko-polska). Antykomunizm bez komunistów, zoologiczny, niechcący INTELEKTUALNIE rozrachować się w komunizmem i różnymi etapami jego ewolucji,  atmosfera nienawiści wobec postpeerelowskiej lewicy idąca w parze  z antyrosyjskością, traktowanie ‘post-komunistów’ jako pariasów, gromadzenie kapitału nienawiści, nacjonalizm integralny, skierowany do wewnątrz. Str. 281, 337, 361, 416.

OSAMOTNIENIE AUTORA, przemilczanie przez „salon”. „Cała scena polityczna w Polsce przesuwała się na prawo, a ja, pozostając na swoim miejscu, stawałem się, chcąc nie chcąc, coraz bardziej ‘lewicowy’” – 377, 380, 401, 419, 425-429. (Patrz także mój felieton w bieżącej „Polityce”).

STOSUNEK DO ROSJI, anty-rosyjskie emocje, uprzedzenia, ich źródła oraz wykorzystywanie przez polityków – 310 -315, 342, 395.

BILANS własny. Niektórzy postrzegają prof. Walickiego jako Don Kichota, człowieka przywiązanego do celów szlachetnych lecz przegranych. W tym „hamletyźmie” była nie tylko słabość, ale i siła.  Wyraźne odróżnienie własnych wyborów od lojalności wobec jakiejkolwiek grupy. „Skazywało mnie to na osamotnienie i izolację (autor wiele lat spędził zagranicą, jako profesor w Australii, USA i w innych krajach – Pass.), ale była ona widocznie nieodłączną częścią tego, co nazywałem moim ‘losem’”. (427).

Książka wielkiej wagi, gorąco polecam jej lekturę. Warto oderwać się od bieżących polemik i połajanek, których pełne są media i Internet, by spojrzeć na siebie, na swoje życie i na Polskę oczyma  wyjątkowego człowieka.