Swoi i obcy
Nie chcę od razu powiedzieć „nie” prezydentowi Dudzie. W odróżnieniu od tych, którzy już biją na alarm, ja bym jeszcze trochę pożył złudzeniami, poczekał na jego pierwsze decyzje, a nuż – wbrew wielu znakom na niebie i na niemi – okaże się prezydentem wyważonym, ponadpartyjnym, w miarę możności prezydentem nie tylko jednego obozu.